Jeśli jestem sumą przeżytych historii
tych faktycznie odczutych na własnej skórze
i tych które usłyszane, przeczytane, obejrzane
trafiły w moje serce,
to i piasek Sahary nie jest mi obcy
ani cień piramid
ani chrzęst skrzydełek skarabeusza.
Jeśli jestem sumą przeżytych historii
tych faktycznie odczutych na własnej skórze
i tych które usłyszane, przeczytane, obejrzane
trafiły w moje serce,
to i piasek Sahary nie jest mi obcy
ani cień piramid
ani chrzęst skrzydełek skarabeusza.
Opublikowano Uncategorized
Wdychając kurz, którego całe tumany
podrywał w górę letni wiatr,
szłam wiele godzin starą drogą do miasta
w słońcu prażącym jak na patelni powietrze.
Słyszałam tętent koni…
Piach zgrzytał mi w zębach, a ja nie traciłam nadziei,
bo widziałam coraz wyraźniej,
na końcu tej starej drogi nowoczesne dzielnice;
budki z lodami, kafejki z napojami,
gdzie gra muzyka, a lampiony podrygują do rytmu.
Gdzie kowboje zdejmują kapelusze…
Pachniało trawą cytrynową
i nie mogło być mowy o fatamorganie.
Opublikowano Uncategorized
Jest taki żart, że niektóre komisje egzaminacyjne do szkół aktorskich każą kandydatom na aktorów zagrać mgłę. Zadanie wywołuje konsternację.
Nie dziwię się. Zagrać mgłę, to znaczy zadziałać jednocześnie na wszystkie zmysły widowni. Mgłę widać, gdy srebrnym woalem unosi się nad łąkami, mgłę słychać, gdy jak wata wchodzi do uszu tłumiąc wszystkie szmery, mgłę czuć gdy rześkim chuchem osiada na policzku, wreszcie mgła pachnie lodem i smakuje zimnym mlekiem. Mgła działa totalnie na zmysły.
Ktoś może powiedzieć, że okej, ale że tak samo jest z deszczem. Każdy trochę inaczej widzi, słyszy, czuje, dotyka i smakuje deszczu.
Odpowiedziałabym, że nie, że nie jest tak samo z deszczem i mgłą. Deszcz jest bezpośredni jak słowo, a mgła ulotna jak myśl. Dlatego deszcz uruchamia pięć moich zmysłów, a mgła działa także na szósty. Błądząc we mgle intuicyjnie wyczuwam istnienie innych światów i wymiarów.
Opublikowano Uncategorized
Śniła mi się wielka góra porośnięta świerkowym lasem.
Była tak wysoka, że nie widziałam jej szczytu.
Ginął we mgle, a może w chmurach.
Była też bardzo stroma i nigdzie nie widać było ścieżki.
Ja jednak wiedziałam, że muszę się dostać na drugą stronę góry.
Jak mam tam dojść, skoro nie widać ani szlaku ani punktu kulminacyjnego?
Zastanawiałam się, lekko już pocąc ze zdenerwowania.
Rozejrzałam się niespokojna i dopiero wtedy zauważyłam
szeroką drogę, którą dało się górę ominąć.
Opublikowano Uncategorized
Zwietrzywszy interes
Zrobi wszystko
by wypalił
pogodzi opornych
poleci jak na skrzydłach
pokaże ci drogę
Opublikowano Uncategorized
Umyłam rzodkiewki,
poukładałam im liście
wyszło iście
upss…
tego słowa
nie mam na liście
Opublikowano Uncategorized
Co dzień na nowo jej się przedstawiam, mówię ile mam lat, gdzie mieszkam itp. Potem podaję śniadanie. Zabawne, że nie wie jak mam na imię, za to doskonale wie, jak nazywa się ten owalny przedmiot, który za chwilę straci swoją skorupkę i ukazując biało -żółte wnętrze da się miękko pokroić na kanapkę. Po śniadaniu chce iść do toalety, ale nie pamięta którędy do niej trafić, prowadzę ją zatem jak przedszkolaka.
Wracamy do pokoju.Postanawiam pokazać jej parę zdjęć z wczorajszego spaceru, a nuż zachowała choć tak krótkie wspomnienia. Nie, jednak nie, nie pamięta nic. Dopiero przy zdjęciu kwiatków bierze ją na jakieś wspominki, bo ni stąd ni zowąd intonuje piosenkę, którą po chwili śpiewamy już razem: „Niezapominajki są to kwiatki z bajki, rosną nad potoczkiem, patrzą żabim oczkiem…”. Powtarzamy te wersy kilkukrotnie bo dalszych słów obie już nie pamiętamy.
Opublikowano Uncategorized
Powiem Ci coś o tej drodze. Jest bardzo niebezpieczna. Stanęłam na jej początku i utknęłam na dobre. I na złe. Właściwie tego drugiego bardziej się mogę spodziewać stojąc pośrodku szosy z rozdziawioną gębą i wybałuszonymi gałami. Podziwiam widok. Szosa wije się jak wąż wśród wzgórz i znika gdzieś za horyzontem. Okolona girlandami kwitnących drzew rozsiewa zioła-maj. Im dłużej na nią patrzę, tym mniej interesuje mnie, co jest za zakrętem. Albo za horyzontem. Wiem też, że każdy krok naprzód zmieni perspektywę, zburzy harmonię tego widoku, zniszczy jego piękno. To droga nie do przejścia. Mogę ją tylko podziwiać, albo zawrócić. Oglądam się za siebie i ruszam na bezdroża.
Opublikowano Uncategorized
Rzucona wszechmocną ręką
Zastygła na brzegu kamiennego blatu
Widać nie podjęto jeszcze decyzji
Jaką cyfrę wylosować światu
Opublikowano Uncategorized
Kołysankę z youtuba
zaśpiewało dziecko głosem starca
a zamiast dobranocki
obejrzałam teatrzyk cieni na ścianie
nie dziwota
że nie spałam dobrze tej nocy
Opublikowano Uncategorized
szukałam wiosny w gałęziach wiśni
czekałam aż kwiaty stracą wszystkie płatki
czułam, że wiosna dzieje się gdzieś obok
czy ten czas należy spisać na straty?
Opublikowano Uncategorized
Sunę po mieście sama pozostając bez ruchu
odbita w szybie kamienna twarz kładzie się po kamienicach
nie rzucam cienia
nie zostawiam śladów
jadę na autopilocie
Opublikowano Uncategorized
Wiało od niego osamotnieniem,
Jakimś smętnym zapatrzeniem
Tęsknotą na brzegu morza
To nic, że towarzyszyły mu
dwie papużki nierozłączki
korzystające z każdej okazji
by się do siebie przytulić.